środa, 11 grudnia 2013

Recenzja The Body Shop Cranberry Joy- Masło i scrub z serii żurawinowej.

Wielkimi krokami nadchodzą święta. Pomimo radości jaką daje mi ten okres, niewątpliwie zawsze mam nerwówkę przed samą wigilią, bo zawsze mam problem z pomysłem na prezenty dla najbliższych. Nie wiem czy Wy też tak macie, ale z łatwością dobiorę coś odpowiedniego dla mojej mamy czy siostry, ale już męska część mojej rodziny to dla mnie ogromne wyzwanie. Do tej pory nie mam pojęcia, jakim prezentem obdarować mojego tatę, a już w szczególności nic nie przychodzi mi do głowy jeśli chodzi o prezent dla mojego faceta. Nie mam ułatwienia, ponieważ obaj mają mnóstwo perfum, nie są przekonani do jakiejkolwiek pielęgnacji, obaj uważają , że wszystko mają,  a ja uważam , że się załamię- bo mam pustkę w głowie i nie wiem  co im kupić:)) No cóż- mam jeszcze dwa tygodnie , więc nie tracę nadziei:))
Jedno jest pewne- wiem jak sprawić prezent sobie .W  drogerii, perfumerii lub gdziekolwiek spotkać mogę kosmetyki czuję się cudownie. Jak w transie przeglądam, wącham i wmawiam sobie, że to czy tamto będzie mi do życia potrzebne:) Słabo robi mi się dopiero przy kasie , ale w domu rekompensatą mojej depresji jest możliwość testowania moich zdobyczy. Zazwyczaj po tygodniu znów jestem na głodzie :P. 





Tak też pare dni temu wybrałam się do Nordwestzentrum we Frankfurcie a konkretnie do znajdującego się tam "The Body Shop`u" . Chciałam kupić jakieś masło do ciała- w sumie nic konkretnego nie miałam na myśli. Świąteczny nastrój sprawił, że zaczęłam zastanawiać się nad waniliowym i żurawinowym zapachem. Padło na to drugie- zakochałam się od pierwszego powąchania:) Zdecydowanie wolę świeżą nutę zapachową. Jako, że pani sprzedawczyni poinformowała mnie o promocji " kup jeden kosmetyk- na drugi dostaniesz - 50%" do masła na przetestowanie wzięłam żurawinowy scrub do ciała - niestety nie sprawdziłam jego konsystencji i dopiero pod prysznicem stwierdziłam , że zakup nie bardzo mi się opłacił. 




Masełko o pojemności 200 ml kosztowało mnie ok 11 euro . Ma piękny , świeży zapach w słodkiej tonacji, trochę winny  - orzeźwiający. Mnie bardzo przypadło do gustu. Jego aksamitna konsystencja sprawia,że jest bardzo wydajne, a co najważniejsze ( dla mnie to bardzo duża zaleta) zapach długo utrzymuje się na ciele. Zauważyłam, że następnego dnia skóra aż do wieczora jest bardzo przyjemna w dotyku, także osobiście odczuwam nawilżający aspekt masełka. Jedyną wadą jaką znalazłam jest niewątpliwie cena. 


Scrub z tej samej serii to już dla mnie niestety duże rozczarowanie. W żaden sposób nie zauważyłam, żeby spełniał swoją funkcję- nie odczuwam na ciele w żaden sposób drobinek.  Ma dosyć wodnistą konsystencję , trochę jak żel do mycia twarzy z drobinkami peelingującymi-może nawet trochę bardziej "lejącą":)Jedyny pozytyw za to, że po jego zastosowaniu w połączeniu z masłem zapach jest jeszcze bardziej wyczuwalny i według mnie dłużej utrzymuje się na ciele. Łatwo się spłukuje. Za te pieniądze jednak nie kupiłabym go ponownie- zdecydowanie w tej kategorii cenowej znaleźć można coś znacznie lepszego. 
Podsumowując: Jeśli ktoś dysponuje większą ilością pieniążków i lubi tego typu zapachy- jak najbatrdziej polecam masełko. Wśród wielu z Was widziałam opinie, że zapach nie przypadł co niektórym do gustu- więc zawsze warto skorzystać z testerów w TBS, żeby dobrać coś odpowiedniego dla siebie.  
                                                                         Pozdrawiam:)

Obseruj mnie na Bloglovin

Follow on Bloglovin
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...